Co przyniesie przyszłość?
Jeśli zapytasz dziesięć osób w różnym wieku, co ich zdaniem powinno znajdować się w biurze, większość z nich prawdopodobnie odpowie: biurko. Zaskakujące jest to, że wielu futurologów uważa biurko za „gatunek zagrożony”. Dla nich przyszłość pracy wygląda zupełnie inaczej: to wypoczynek na sofie, rozmowa ze współpracownikami na podnoszonym krześle umieszczonym pośrodku sali konferencyjnej czy też burza mózgów podczas spaceru po ogrodzie, który znajduje się obok budynku firmy. To nowy, odważny świat. Któż nie chciałby pracować w ten sposób?
Muszę jednak zdradzić pewien sekret: piszę ten tekst na laptopie, siedząc przy biurku w moim biurze. Tak, to bardzo staroświeckie. Na tym etapie mogę śmiało stwierdzić, że dopóki ludzie mają coś do napisania, dopóty będą pracować przy biurkach — jeszcze przez wiele lat. Pisanie na kanapie sprawdza się u mnie tylko w wyjątkowych przypadkach.
Nawet jeśli pracownicy nowoczesnych biur będą siedzieć w regulowanych krzesłach lub regularnie odwiedzać ogrody, w pewnym momencie swojego dnia pracy wrócą do biurka, przynajmniej tymczasowo. Ale mogą też zdecydować się na pracę przy biurku na stojąco. I tak oto, po tym nieco prowokacyjnym wstępie, dochodzimy do sedna sprawy: biurko z czasem ewoluowało — podobnie jak sposób, w jaki z niego korzystamy. Zmienił się nie tylko wygląd biurka, ale także jego funkcje. Dzięki innowacjom technicznym zostało ono dostosowane do sposobu, w jaki pracujemy. Jesteśmy zdania, że w królestwie zwierząt zdolność do adaptacji zapewniała i zapewni przetrwanie.
W ostatnich latach sposób, w jaki pracujemy, gwałtownie się zmienił...